Kobiety w życiu Gryfitów

Sylwetki znanych i mniej znanych kobiet, które odegrały dużą rolę w życiu dynastii Gryfitów

Autor tekstu: Monika Ogiewa-Sejnota *

Zamkowe Propozycje Kulturalne 12/2017

 

Piękne, mądre, bogate… kobiety stojące za plecami władców często miały wpływ na losy Pomorza. Większość z nich nie pochodziła z ziemi pomorskiej, ponieważ zawierane małżeństwa miały charakter polityczny, a kobiety często stawały się reprezentantami swoich rodów na dworze. Władcy z dynastii Gryfitów zawierali małżeństwa z córkami polskich władców oraz elektorów brandenburskich czy saksońskich. Związki, wynikające z aktualnej sytuacji politycznej, nie zawsze były udane i szczęśliwe. Zdarzało się, że były również przyczynami tragedii.

 

Wnuczka wielkiego Kazimierza

Elżbieta ur. ok. 1347 r. była córką księcia Bogusława V oraz jego pierwszej żony Elżbiety, najstarszej córki polskiego króla Kazimierza Wielkiego. Jej brat, również noszący imię Kazimierz, jest nazywany w polskiej historiografii, Kaźkiem. Rodzeństwo wychowywało się na krakowskim dworze swojego dziadka. Niemający własnych potomków męskich Kazimierz chciał zabezpieczyć przyszłość swoich wnucząt, dlatego postanowił usynowić Kaźka, Elżbietę zaś wydał za mąż za cesarza Karola IV. Małżeństwo to miało charakter polityczny, ponieważ umacniało sojusz zawarty pomiędzy cesarzem, a królem węgierskim, Ludwikiem, będącym szwagrem polskiego władcy. Ślub odbył się w ostatki w 1363 r. w Krakowie. W urządzonym z wielkim przepychem weselu wzięło udział wielu europejskich władców, m.in. Ludwik (król Węgier), Piotr (król Cypru), Waldemar (król Danii). Na ślub wyprawił się również ojciec panny młodej, Bogusław V w towarzystwie biskupa kamieńskiego, który na dworze swojego teścia był przyjmowany z najwyższymi honorami. Książęta pomorscy Warcisław V i Barnim IV w obliczu trudnej sytuacji w księstwie nie uczestniczyli w weselu, wysłali jedynie drogie prezenty. W tym samym roku Elżbieta została koronowana na królową w praskiej katedrze, pięć lat później papież Urban V wyniósł ją do godności cesarskiej. Wnuczka Kazimierza Wielkiego zmarła w 1393 r. i została pochowana w Pradze.

 

Najbogatsza kobieta na Pomorzu

Urodzona ok. 1436 r. Zofia była córką Bogusława IX i Marii Mazowieckiej. Księżniczka była ulubienicą księcia Eryka I, po śmierci którego odziedziczyła ogromny skarb. Składały się na niego kosztowności wywiezione podczas ucieczki księcia z Danii. Do otrzymanego przez nią majątku, prawo rościli sobie nie tylko Duńczycy, uważający go za swoją własność, lecz także Gryfici. W związku z tym rodzina postanowiła wydać piękną i bogatą Zofię za syna Warcisława IX, Eryka II. Decyzję o małżeństwie przyśpieszył fakt, że pomorską pięknością interesował się polski król Kazimierz Jagiellończyk. Notabene król całe życie był pod wpływem uroku Zofii, co nieraz wykorzystywała przy sprawowaniu władzy.

Pożycie Zofii i Eryka II początkowo było szczęśliwe. Na świat przychodziło kolejne potomstwo. Rysy w małżeństwie pojawiły się w momencie, kiedy Zofia odmówiła mężowi wydania skarbu. Doprowadziło to do tego, że księżna zabrała swoje dzieci i udała się do Darłowa, gdzie z przerwami mieszkała, aż do śmierci. Nie oznacza to jednak, że Zofia wycofała się z życia publicznego, ponieważ podczas wojny z Brandenburgią, jako pomorski ambasador podróżowała do króla polskiego Kazimierza Jagiellończyka.

Zofia to również matka Bogusława X, który jako jedyny pośród Gryfitów, otrzymał przydomek „Wielki”. Legenda głosi, że stosunki syna z matką układały się bardzo źle, a Zofia nawet próbowała otruć Bogusława. Tak poważne oskarżenia pod adresem Zofii wydają się być fałszywe, ponieważ księżna wraz z synami uczestniczyła w sejmie stanów pomorskich w Stargardzie w 1464 r., gdzie apelowała do zebranych o poparcie praw do tronu swojego syna Bogusława, co zakończyło się powodzeniem. Nieporozumienia pomiędzy matką i synem zaczęły się dopiero wtedy, kiedy Zofia odmówiła wydania mu skarbu po Eryku II i wydzierżawiała majątki książęce, z czego czerpała niemałe dochody. Do porozumienia doszło w latach 80. XV w., kiedy Bogusław zobowiązał się wypłacić matce dożywotnią rentę oraz nadał jej posiadłości w okolicach jezior Łebsko i Gardno. Zofia zmarła w 1497 r., kiedy jej syn brał udział w pielgrzymce do Ziemi Świętej.

 

Nielubiane Hohenzollernówny

Długotrwałe konflikty z Brandenburgią często kończyły się, oprócz zawarcia pokoju, małżeństwem przedstawicieli obu rodów. Związki te nie należały jednak do najszczęśliwszych, a każda brandenburska księżniczka na pomorskim tronie była podejrzewana o celowy brak potomstwa, co miało doprowadzić do wymarcia dynastii Gryfitów i przejęcia pomorskich ziem przez Hohenzollernów.

Wszystko zaczęło się od małżeństwa Bogusława X z Małgorzatą. Związek, będący pokłosiem układu zawartego w Przęcławiu, który kończył wojny pomorsko-brandenburskie, od samego początku był nieudany. Księżniczka, odkąd tylko pojawiła się na Pomorzu, była podejrzewana o celowe pozbywanie się płodu i liczne zdrady. Do separacji doszło w 1488, kiedy Bogusław odprawił swoją żonę na wołogoski zamek i rozpoczął starania o rozwód. W czasie książęcej choroby, Małgorzata czuwała przy mężu, licząc na cofnięcie decyzji o rozwodzie – niestety bez skutku. Księżna zmarła w 1489 r. w Wołogoszczy, a Bogusław wkrótce poślubił córkę polskiego króla Kazimierza Jagiellończyka, Annę.

Drugą nielubianą Hohenzollerówną była Erdmuta, żona księcia szczecińskiego Jana Fryderyka. Kobieta, dla której książę przebudował szczeciński zamek, czyniąc z niego jedną z najwspanialszych rezydencji w tej części Europy, była postrzegana przez społeczeństwo, jako osoba, która robi wszystko, aby doprowadzić do upadku Gryfitów. Erdmuta, podobnie jak Małgorzata, okazała się kobietą niepłodną. Nie pomogły liczne podróże do wód oraz opieka medyczna wybitnego dworskiego lekarza Konstantyna Oeslera. Jan Fryderyk wydawał się jednak być szczęśliwy w małżeństwie, o czym świadczą listy pomiędzy małżonkami, liczne wspólnie odbywane podróże, czy kolejne nadania dla księżnej. Niestety wystawny styl życia pary doprowadził do opustoszenia książęcej szkatuły, a co za tym szło zaciągania kolejnych długów i nakładania nowych podatków na poddanych, w celu ich spłaty. To wszystko nie przysporzyło Erdmucie sympatii wśród poddanych. Po śmierci męża mieszkała na zamku w Słupsku, a rodzina męża pozbawiła ją wysokich dochodów, które gwarantował jej testament zmarłego księcia. Księżna, przy wsparciu Hohenzollernów, próbowała odzyskać majątek, jednak to jej się nie udało. Od czasu do czasu brała udział w szczecińskich uroczystościach, jednak najczęściej były to pogrzeby kolejnych Gryfitów. Zmarła na słupskim zamku w 1623 r.

 

Najpiękniejsza pomorska szlachcianka

Najsłynniejsza pomorska czarownica, mawiająca o sobie, że jest najpiękniejszą kobietą na Pomorzu. Femme fatale, która przepowiedziała kres dynastii Gryfitów, czyli Sydonia von Borck. Pochodziła ze znamienitego pomorskiego rodu, którego członkowie odgrywali znaczące role na dworach kolejno panujących Gryfitów.  Nic więc dziwnego, że młoda Sydonia została przyjęta do fraucymeru na wołogoskim dworze. Podczas jej pobytu w domu księcia Filipa I, zakochał się w niej książę Ernest Ludwik, który będąc pod jej wielkim urokiem, obiecał ożenić się z Sydonią. Jak można się domyślić, do małżeństwa nie doszło, a książę poślubił Zofię Jadwigę księżniczkę brunszwicką. Rozgoryczona Sydonia miała rzucić klątwę na ród swego kochanka, przepowiadając rychłe wymarcie dynastii. Słowa te przyczyniły się do jej tragedii, ponieważ kolejni książęta faktycznie zaczęli umierać, a w sytuacji, kiedy całą Europę ogarnęło polowanie na czarownice, nic dziwnego, że to właśnie w klątwie Sydonii upatrywano przyczynę następujących po sobie zgonów. Ponadto była skonfliktowana ze swoją rodziną, z którą procesowała się o spadek. Bracia umieścili niepokorną siostrę w Marianowie, gdzie znajdował się dom dla bogatych i niepokornych szlachcianek.

Sydonia, ze względu na swój porywczy charakter, popadała często w konflikty z innymi mieszkankami domu w Marianowie. Dodatkowo interesowała się zielarstwem, leczyła, przygotowywała różnego rodzaju mikstury, co wraz z rzuconą klątwą przyczyniło się do jej aresztowania w 1619 r. Zeznania świadków podczas procesu były dla Sydonii obciążające. A sama oskarżona, na skutek doznanych tortur przyznała się do czarów. Została skazana na karę śmierci przez ścięcie, co było możliwe tylko wobec „czarownic” szlacheckiego pochodzenia. Następnie jej szczątki zostały spalone. Wyrok wykonano w sierpniu 1620 r., następnie pochowano ją na cmentarzu dla biedoty i tak skończyły się losy pewnej siebie Sydonii, a siedemnaście lat później zmarł bezpotomnie ostatni Gryfita, Bogusław XIV.

 

* Dr Monika Ogiewa-Sejnota pracuje w dziale historii i badań nad społecznością lokalną Muzeum Archeologiczno-Historycznego w Stargardzie. Z wykształcenia i zamiłowania jest historykiem archiwistą. Jej pasją jest odkrywanie przeszłości ukrytej w różnych aspektach życia codziennego epoki nowożytnej na Pomorzu. W Zamku Książąt Pomorskich prowadzi spotkania z cyklu „Zamkowe Gawędy Historyczne”.