01-06-2020 - 23-06-2020 / Zamek Książąt Pomorskich

Gdy Gryfici byli dziećmi

Gdy Gryfici byli dziećmi

Dzieciństwo książęcego potomstwa było bardzo krótkie; następca tronu mógł w wieku piętnastu lat objąć samodzielne rządy, dwunastoletnia księżniczka wyjść za mąż. O najwcześniejszych latach życia Gryfitów zachowało się mało przekazów, ale jest to sytuacja typowa i dotyczy prawie wszystkich władców europejskich, od średniowiecza po wczesną nowożytność.

Rodzi się Gryfiątko

W XVI w. narodzin dzieci książęcych wyczekiwano z niecierpliwą radością. Pamiętano o pełnym zgrozy lęku, gdy po śmierci Warcisława X (1478) z całego, niegdyś licznego rodu, pozostał tylko Bogusław X i realne stawało się przejęcie Pomorza przez Hohenzollernów. Kiedy zaczęły się rodzić dzieci władcy i Anny Jagiellonki cieszono się, że widmo końca dynastii zostało zażegnane. Już jednak w pokoleniu synów i wnuka Wielkiego Księcia wrócił strach: Barnim IX/XI nie miał synów, Jerzy I – tylko jednego. Wielkie nadzieje pokładano w małżeństwie Filipa I i Marii saskiej, ale na pierwszego potomka tej pary czekano cztery długie lata. Dzieci były skarbem Księstwa, nie bez powodu na pierwszym planie Opony Croy’a umieszczono pięcioro pociech księcia Filipa I: Jana Fryderyka, Bogusława XIII, Ernesta Ludwika, Amelię i Barnima X/XII.

Horoskopy

Na podstawie daty, godziny i miejsca urodzenia dworski astrolog układał horoskop. Wiemy, że Jan Fryderyk urodził się w Wolgast 27 sierpnia 1542 r. o godzinie 5.15 po południu, Bogusław XIII – 9 sierpnia 1544 r. także w Wolgast, o wpół do siódmej wieczorem, Filip II – w Neuencamp, 29 lipca 1573 r. między pierwszą a drugą w nocy. Z prognostyku urodzinowego księżniczki Georgii wynikało, że przyszła na świat pod nieszczęśliwą gwiazdą, a koleje jej życia, niestety, to potwierdziły.

Chrzest

O urodzeniu dziecka informowano stany i zaprzyjaźnione dwory, zapraszając przy tej okazji na chrzciny. Chrzty książęcych dzieci odbywały się po około 1-2 miesiącach od narodzin. Data zależała od rangi zaproszonych gości; im wystawniejsze chrzciny planowano, tym termin bardziej przesuwano. Filip I a także jego syn, Bogusław XIII nie urządzali wielkich uroczystości, a chrzestnych (zazwyczaj 5 par) szukali w obrębie bliskiej rodziny i zasłużonych współpracowników; księżniczka Georgia została chrzestną swego bratanka Bogusława XIII, Otto von Wedel – Jana Fryderyka, Anna pomorska, żona Ulryka III meklemburskiego, była chrzestną Anny (Croy). Zupełnie inaczej zachował się Ernest Ludwik, który na chrzestnych swego syna Filipa Juliusza zaprosił aż 30 osób, w tym króla i królową Danii, a chrzciny przygotował z niebywałą wystawnością. W zwyczaju było obdarowywanie, matki i dziecka cennymi upominkami. W dniu uroczystości do świętowania zapraszano też poddanych, rozstawiając zastawione stoły w mieście.

Ubiory i zabawki książęcych dzieci

Małe dzieci, niezależnie do płci, ubierano w sukienki. Strój codzienny najpewniej nie był zbyt wyszukany. Byłoby to zgodne z surowością luterańskiego wychowania, a także z przekonaniem, dobitnie wyrażonym przez Annę pruską, żonę elektora Jana Zygmunta, iż „tak czy owak wiadomo, iż dziećmi są księcia […] cnota zaś i bojaźń Boża więcej niźli odzież zdobią” (Hainhofer). Z okazji wielkich wydarzeń ubierano książątka stosownie do urodzenia; w przepysznych dworskich strojach sportretowano dzieci Filipa I na Oponie Croy’a.

Malcom zapewniano zabawki; w niemowlęctwie bawiły się grzechotkami, a gdy trochę podrosły, dziewczynki otrzymywały lalki i domy dla lalek, a chłopcy koniki na patyku, frygi, drewniane mieczyki, piłki, kule, latawce, obręcze, szczudła. Mali Gryfici mieli towarzyszy zabaw i nauki, bowiem razem z nimi wychowywali się potomkowie znamienitych dworzan, zaprzyjaźnionych książąt i krewnych. Czasów wspólnej nauki sięgała przyjaźń Filipa Juliusza i Ulryka I.

 „Cnoty książęce”

W biogramach Gryfitów jak refren powtarza się stwierdzenie, że od najwcześniejszych lat uczono ich „wszystkich cnót książęcych”. O Filipie II napisano, że od dzieciństwa „starał się również naśladować książęce cnoty swych znakomitych dziadków i przodków i iść w ich ślady” (Reutz). Katalog „cnót władców” obejmował sprawiedliwość (iustitia), umiarkowanie (temperantia), męstwo (fortitudo), roztropność (prudentia), pobożność (pietas). Wśród cnót księżniczek wymieniano piękno (pulchritudo), wielkoduszność (magnitudo), małomówność (taciturnitas), stałość (stabilitas) i umiłowanie niepróżnowania (amor operositatis). Rozważania i wskazówki dotyczące edukacji przyszłych władców znaleźć można w popularnych od średniowiecza „zwierciadłach monarszych” (Fürstenspiegel) i w humanistycznych traktatach edukacyjnych Eneasza Silvio Piccolominiego, Jakoba Wimpfelinga, Erazma z Rotterdamu. Znali je bez wątpienia znakomici preceptorzy książęcych dzieci: André Magier, Jacob Runge, Balthasar Rhau, Claudius Puteanus, Joachimus Thoelemann, Gervasius i Martinus Marstallerowie, Claudius Margius, Friedrich Gerschow. Warto dodać, że na prośbę Filipa I program kształcenia jego synów ułożył Filip Melanchton. W przygotowywaniu kierunków nauki czynny udział brali najwyżsi dostojnicy państwa.

Lata nauki

Przez pierwsze lata mali Gryfici byli pod opieką matki i jej dworu. Kilkuletni książęta uczeni byli czytania i pisania, modlitw i wzniosłych sentencji. Zatrudniano dla nich starannie wybranych, doświadczonych pedagogów, uważano bowiem, że dziecko słabo wykształcone przynosi ujmę rodzicom. Zadaniem nauczycieli było także kształtowanie charakterów podopiecznych, a to oznaczało hartowanie ducha i ciała, przy udziale, w razie konieczności, „ciężkiej ręki preceptora”. Książęta, niezależnie od pory roku, zaczynali dzień o godzinie 6 rano, przez godzinę modlili się i czytali rozdział Biblii w niemieckim przekładzie Lutra, potem powtarzali to, czego się nauczyli; w zależności od dnia tygodnia, uczyli się dialektyki, retoryki, arytmetyki, czytali Cezara, Cycerona, Terencjusza, wprawiali się w umiejętności śpiewu i gry na instrumentach. Młodemu Ernestowi Ludwikowi, który jako młodzieniec miał skłonność do melancholii, wręcz doradzono, aby przynajmniej przez godzinę dziennie grał lutni. Nie pomijano ćwiczeń fizycznych, w tym lekcji fechtunku. Książęta kontynuowali edukację na uniwersytetach i w czasie podróży kawalerskich.

Również córkom starano się dać solidne wykształcenie. Od księżniczek oczekiwano nie tylko umiejętności pisania i czytania, ale także znajomości języków obcych, muzykowania, tańca, ceniono postawę ciekawości świata. Dominujący ideał władczyni pobożnej wymagał studiowania Biblii, modlitewników i psałterzy. Nie zaniedbywano nauki wyszywania i haftu, a także jazdy konnej. Późniejsze losy Gryfitek dowodzą, że na dworach mężów, nawet tak uczonych, jak Ulryk III czy August Młodszy, dawały sobie świetnie radę. A o tym, jak potrafiły działać w obrębie twardej polityki, świadczą losy księżnej Anny Croy.

W ramach wdrażania do przyszłych obowiązków książęce dzieci uczestniczyły w niektórych uroczystościach dworskich i państwowych jak przyjmowanie poselstw, czy hołdów dziedzicznych.

Na dworze obcym

Obyczajem, jeszcze średniowiecznym, było wysyłanie dzieci na dwory krewnych; miały tam się uczyć, poznawać inny świat, zawierać znajomości i nawiązywać cenne kontakty. Już Bogusław I (ok. 1227-1287) wysłał synów na dwór biskupa meklemburskiego Benona, „[…] na naukę, każąc młode książęta w Bożej bojaźni i dobrej wychować wiedzy oraz niemieckiego nauczyć języka” (Kantzow). Bogusław V wyprawił Elżbietę (późniejszą cesarzową rzymską) i Kaźka na dwór ich dziadka, Kazimierza Wielkiego. Otto III (1444-1464), na wyrażone na łożu śmierci życzenie ojca, był wychowywany na dworze swego wuja, elektora brandenburskiego Fryderyka II Żelaznego. Bogusław X, który podobno czas jakiś przebywał na dworze Kazimierza Jagiellończyka, w 1508 r. wysłał starszego syna, Jerzego, na drezdeński dwór swego szwagra, Jerzego Brodatego. Syn Jerzego, Filip I, wyprawiony został do Heidelbergu, na dwór brata swej matki, Ludwika V.

Także księżniczki wysyłano na dwory znakomitych krewnych; wiadomo, że uczynił tak nie tylko Bogusław V, ale również Ernest Ludwik, powierzając wychowanie swej pierworodnej córki Jadwigi Marii jej uczonemu dziadkowi w Wolfenbüttel, i Bogusław XIII – godząc się, by jego najmłodsza córka wychowywała się przy swej ciotce i chrzestnej, Annie pomorskiej w Meklemburgii.

Trudne dzieciństwo

Drastycznym przykładem niewesołego dzieciństwa jest dzieciństwo Bogusława X i jego rodzeństwa. Zdaniem Kantzowa książęta byli wybitnie zaniedbywani przez matkę, bały się jej i unikały, jak mogły. Młodzi Gryfici chodzili w zniszczonych sukniach i dziurawych butach „[…] tak, że i mieszczanin ubogi by się zawstydził, gdyby tak jego dziecko chodziło. […] dziczały paniątka i […] mało się uczyły książęcych obyczajów i usposobienia, i z innymi ganiały uczniami po wszelkich miejscach, często się z nimi szarpały i biły, jak to zwykle dzieci […]” (Kantzow).

Dzieciństwo bywało smutne, gdy umierała przedwcześnie matka – takiego losu doświadczyły dzieci Bogusława X, półsieroty od 1503 r., Jerzego I (śmierć Amelii w 1525) i Bogusława XIII (Klara zmarła, gdy jej najmłodsza córka miała zaledwie 7 lat). Wiele w ich życiu zależało od tego, czy ojciec ożeni się powtórnie i jak ułożą się kontakty z macochą. Sporo szczęścia miały dzieci Bogusława XIII, który trzy lata po śmierci pierwszej żony poślubił Annę szlezwicko-holsztyńską (1577-1616). Macocha, równolatka jego starszych potomków, potrafiła jednak zbudować serdeczne relacje ze wszystkimi dziećmi męża.

Książęta-łobuzy

Pomimo starań rodziców zdarzali się książęta sprawiający „kłopoty wychowawcze”. Bogusławowi X sen z oczu spędzały wybryki, pijaństwo i potem choroba weneryczna Kazimierza. Bogusław XIII miał trochę problemów z Franciszkiem. Książę zupełnie nie przypominał swego grzecznego brata Filipa, marzył o karierze wojaka, rycerskich turniejach, gonitwach, przygodach, prosił rodziców, by pozwolili mu pojechać na słynący z takich uciech dwór w Dreźnie. Po deliberacjach wysłano go na szczeciński dwór stryja Jana Fryderyka. Franciszek w przyszłości okazał się całkiem dobrym administratorem Księstwa Biskupiego, autorem bardzo ciekawych listów, a w czasie krótkich rządów (1618-1620) ujawnił cechy zdolnego, przewidującego polityka.

Dzieci z nieprawego łoża

Gryfici mieli potomstwo z nieprawego łoża. Bogusław X miał dwóch pozamałżeńskich synów, Joachima i Krzysztofa, o których starannie wykształcenie dbał tak samo, jak o wykształcenie synów Anny Jagiellonki. Dla obu zaplanował bezpieczną karierę w Kościele, wspieraną następnie przez ich przyrodnich braci, Jerzego i Barnima. Mało natomiast wiadomo o wychowaniu przedmałżeńskiej córki księcia Jana Fryderyka.

Dzieci wobec śmierci swych rodziców

Dzieci były świadkami odchodzenia rodziców. Nie tylko żegnały się z umierającym, przyjmowały jego błogosławieństwo, ale też wysłuchiwały ostatnich rad, napomnień i pouczeń. Przejmująco opisana jest scena, gdy gasnący Ernest Ludwik (1592) każe zbliżyć się ośmioletniemu Filipowi Juliuszowi, wyciągnąć rączkę w geście przysięgi i przyrzec, że będzie wiernie trzymać się ojcowskich nakazów: „[…] bać się Boga, być pobożnym, posłusznym matce, czcić krewnych, gorliwie starać się trwać we wszystkich cnotach i obyczajach książęcych, pozostać przy czystej nauce (luteranizmie), którą on i jego ojciec umocnili” (Runge). W 1560 r. podobną przysięgę złożyli Filipowi I jego synowie.

Kochane-niekochane?

Maria saska kochała swego najstarszego syna, Jana Fryderyka; to do niego kierowała listy, to jemu przesyłała smakołyki, a nawet szczeniaczka, by w czasie nauki w Greifswaldzie nie czuł się samotny. Filip II był oczkiem w głowie obojga rodziców; byli dumni z jego inteligencji, rozwagi, miłego usposobienia. Barnim Stary bardzo kochał swą córkę Sybillę i mocno przeżył jej przedwczesną śmierć. Księżna Klara zamartwiała się małżeństwem swej najstarszej córki Klary Marii z chorym psychicznie Zygmuntem Augustem. W opinii współczesnych miłości matczynej zabrakło dzieciom Zofii. Bogusław X, dopiero jako człowiek dorosły zdobył się na przebaczenie krzywd i pojednanie z matką.

Gryfitów od najwcześniejszych lat przygotowywano do pełnienia przyszłych ról, co dość skutecznie pozbawiało ich beztroski dzieciństwa. Paradoksalnie, więcej swobody i rozrywek dostarczał im następny etap życia: czas podróży akademickich i kawalerskich.

Joanna Kościelna, Dział Edukacji Artystycznej Zamku Książąt Pomorskich w Szczecinie.

Miejsce

Zamek Książąt Pomorskich w Szczecinie

Bilety

Darmowe bilety